przez Maname » 9 lip 2019, o 16:50
- Rok 387 - Wiosna -
Tak naprawdę to nie przypominałam rekina, wiecie. To tylko takie zgrywy są. Ostre zęby mam, to prawda. Śmiali się już, że szkorbut jakiś ale to żaden szkorbut! Nawet jak tak myślałam to w pierwszej chwili chciałam się nastroszyć. Jak to dobrze, że nie wiedziałam co sobie czasami myślą ale przecież każdy wie, że nie wyglądam jak tatko i nie mam rybich gał jak on. Dość blada cera, ostre zęby, granatowe włosy. Phi, daleko mi do brzydala Tatka ale i tak go kocham. Mijałam jednego z mnichów w niebieskich strojach, przypominały one wodę. Jeden z nich chyba splunął na podłogę ale to na pewno dla tego, żeby nawilżyć deski które wycierał. W końcu po co miałby to robić, prawda? Chyba zapomniał, że takie splunięcie nic nie da ale przynajmniej mogłam popatrzeć jak się wygłupiał w ten sposób. Mogłabym splunąć i podlać mu wszystkie te deski ale za dużo wody i zgniją... Nie miałam zresztą na to też czasu.
- Em no... Nie przesadzaj, ja wiem, że jestem sławną Kapitan Maname ale no... EJ no, brudzisz mnie - No co za tupet miał ten rybak, cofnęłam się odruchowo jak poczułam co wyczynia. Nie chciałam mieć całego stroju w wodzie, zwłaszcza, że koszulkę miałam jasną, jeszcze mnie całą zaraz pobrudzi... Dopiero po chwili spostrzegłam co było na dole. Nigdy nie myślałam, że... Ludzie składają ofiary w tak otwarty sposób. - No szlag. Jeszcze przynosisz padlinę do domu pana mórz! Jak ci nie wstyd? Jakiś skarb byś przyniósł, albo złoto? Myślisz, że tam w podwodnej domenie to tanio mają zioła nasenne? Albo ta cała podwodna tuba do tej świątyni dzięki której cię słyszy? To nie są tanie rzeczy wiesz? - No aż się zdenerwowałam, trochę się naburmuszyłam przez to wszystko. Prawdę mówiąc nie wiedziałam co teraz zrobić, zwierzak wykrwawiał się a ja... No nic nie mogłam zrobić, skrzywiłam się wyraźnie i podniosłam głos - MNICHU! Tutaj jest brudno jeszcze. I przyda się drobna pomoc! - Przełknęłam ślinę kątem oka spoglądając na zakrwawioną podłogę, to był przykry widok ale poza moim zasięgiem.
- Każdy w sferze wody i lądu wie kim jesteś rybaku. Tutaj znamy cię jako poławiacza i tego kto przynosi życie, na dole znamy cię jako tego który je zabiera - Ha! Musiałam trochę go przycisnąć, rozumiecie? Daje życie, w sensie jedzenie bo jak nie jesz to giniesz. Ale poławia rybcie i zdarza się, że rozdziela rodziny. Taki to rybaczy los. Pewnie nas bogowie też tak łowią w jakiś... Specyficzny sposób. Ale dość już o tym, kiedyś się jeszcze sama przekonam - Pomogę. - Odpowiedziałam krótko, co jednak nie znaczyło, że robię to za darmo. W końcu to, że błagał Watatsumiego o pomoc i on zesłał mu mnie nie znaczyło, że dogadaliśmy się co do zapłaty. To już sobie ustalę z nim później.
Ukryty tekst. Treść widoczna tylko dla wybranych osób.
Ukryty tekst. Treść widoczna tylko dla wybranych osób.
- Myślę - - Mówię -
Ostatnio edytowano 9 lip 2019, o 18:44 przez
Maname, łącznie edytowano 1 raz