przez Fuji » 21 sie 2018, o 21:25
Mimo trudów spowodowanych niekorzystną pogodą i zmęczeniem wynikającym z wykonania przedtem jeszcze dwóch misji Fuji parł naprzód. W pewnym momencie zaczął czuć zmęczenie swoich nóg i prawie się przewrócił jednak musiał w tym momencie przezwyciężyć nie tylko fale, deszcz ale i samego siebie. Widząc coraz wyraźniej kobietę stojącą na brzegu uśmiechnął się lekko sam do siebie. W tym samym prawie momencie dobiegł do niego cichy szept mężczyzny który byłby niesłyszalny gdyby nie skierowanie go wprost do ucha młodzieńca.
- Czyste wyrachowanie. Sprawdzenie swoich umiejętności, a przy okazji trening - Odpowiedział ze pełną powagą.
Nie miał wcale bohaterskich pobudek jak niektórzy. On po prostu parł naprzód starając się przy tym zdobyć jak najwięcej siły do dalszego wojowania bo tylko silni mogą przeżyć na tym okrutnym świecie. Gdy już stanęli na twardym lądzie Fuji posadził staruszka i spojrzał na kobietę.
- Mimo anielskiego wyglądu wcale nim nie jestem. Raczej bliżej mi do diabła czerpiącymi siły na ludzkim nieszczęściu. Teraz powinnaś zająć się mężem, ta ręka nie wygląda zbyt dobrze, a co do łódki to do czasu odzyskania pełnego zdrowia pewnie coś sobie zorganizujecie - Odrzekł patrząc na nich.
Jego chłodne, liliowe spojrzenie po chwili jednak zmiękło jakby wstąpił w niego zupełnie inny człowiek.
- Do tego czasu powinniście cieszyć się sobą. Wyglądacie na dobrą parę - Dodał po chwili uśmiechając się do nich.
To było nieco dziwne doświadczenie jednak taki już był Fuji, a jego charakter był zwodniczy. Kiedy tak stał, spojrzał w górę pozwalając deszczowi obmyć swoją zmęczoną twarz obserwując przy tym błyskawice.
