Misja C 25/30 TsubasaZ przerażająco wielką powagą Tsubasa ruszył do działania. To znaczy, musiał ruszać. Wiedział, że z poparzonymi plecami nie powalczy długo, bo po prostu będą go zbyt bolały. A ból tak głupiej części ciala i to jeszcze od poparzenia, wywoła na pewno dyskomfort dość potężny by był on celem słabszym niż zwykle. A są dziesiątki ludzi, którzy by chcieli dorwać oslabionego Uchiha i wyjąć mu oczy lub po prostu go zabić bez litości za to, że jest Uchihą. W sercach i duszach wielu ludzi konflikt jeszcze nie wygasł i Uchiha dalej są wrogami. Zwłaszcza tak blisko terenów jak Kaigan, przez które przeszła fala konfliktu.
Najlepiej by więc było, jakby działał teraz albo nigdy, zrobił swoje, wykonał misje... A potem poszedł do zleceniodawcy po nagrode, do siedziby swojego rodu. Tam by mógł dumnie zameldować, że pokonał spiskowca który czyhał na życie Uchihów i oczerniał ich. O tak, na pewno by w swoim klanie przyplusowal takim uczynkiem. Może nie jakoś strasznie, ale... jakby jeszcze pochwalił się, że przebudzil Sharingana to na pewno by miał więcej respektu niż teraz.
A właśnie wracając do szarka, czuł przejmujące go ciepło, bynajmniej nie od pleców, podniecenie i taką fale energii. Poczul jak jego oczy się zmieniają, ze źrenicy odłącza się jedna kropka i kształtuje w tomoe. Gdzie tęczówka staje się czerwona jak krew, świeża i pachnąca słodko jak śmierć. Czuł jak jego percepcja wzrasta, jak wszystko wydaje się... powolniejsze. Bardziej dopasowane do niego. Jego czy nadążały za ruchami przeciwnika, wiedział co musi zrobic... Po prostu czuł, że wie co jest konieczne do zrobienia.
Dobył swej broni i zgrabnym ruchem przeszedł pod atakującą go lalką. Poczuł dotyk dłoni lalki na swojej głowie, zbliżające się z niej ostrze mające zakończyć jego życie...
Ale poczuł też opór na mieczu który przeciął cienkie nici czakry które sterowały lalką - I w momencie gdy te ustąpiły lalka opadła nieżywo na ziemie, niczym martwy, nieruchomy przedmiot którym jest. Kolejny krok, uniknięcie ciosu, niczym najlepszy tancerz...
Zadał cios. Ostrze weszło w mięso rudowłosego, otwierając jego klatke piersiową od barku aż do końca żeber po drugiej stronie. Krwista smuga od razu popłynęła za ostrzem, a cały biały strój Shinobi zlał się szkarłatem.
Rudowłosy złapał się za rane, próbując coś z nią zrobić.
-Ty... Pierdolony Uchiho... - Wydukał po czym padł na kolana i wyzionął ducha. Niemal natychmiastowo, bo jego ciało było dość mocno wycieńczone kontrolą lalki, rzucaniem na nią genjutsu, jednego, drugiego, rzucanie niewidzialności na Siebie... Był po prostu zmęczonym, choć widać było nawet teraz, że gdyby nie przebudzenie Sharingana to byłby w stanie z łatwością odebrać życie Tsubasie.
Kontrola ciała, jeśli takową wykonasz, ujawni przecięty na pół, poplamiony krwią dokument w kieszeni stroju zmarłego. Będzie tam napisane: 'Noroai i Rayane mają pojmać Shingo i wreszcie raz a dobrze go zaprzysiężyć do nas. Ród czerwonookich wysłał misje do Ryuzaku, by jakiś Uchiha troche powęszył. Przechwyciliśmy jego informatora i ty masz zając jego miejsce, Suari. Jak Uchiha się tam zjawi to staraj się go nie zabić konwecjonalnie. Najlepiej jak sam to zrobi albo zejdzie na zawał. Wiesz, stać cię na to. Ale jeśli będziesz musiał to zabijaj.
Dość dużo informacji, prawda? Trzy imiona, niestety jedno nieaktualne, nienazwany ktoś kto to spisał jako rozkazy i to, że Shingo oficjalnie jest z tymi złymi...
Niedobrze. Bardzo niedobrze. Choć! Ciekawa jeszcze jest pieczęć znajdująca się na samym dole. Odlana z wosku, wcześniej pewnie zamykająca dany dokument w calości, czaszka nabita na miecz. Ale nie ludzka, tylko... Jakaś dziwna. Czyżby oznaczała ludzi zza muru?
Możesz po poście tutaj napisać na szlaku. Post tu, post na szlaku, mój post. Okej?