przez Nikusui » 8 lip 2017, o 14:55
Musieli zrobić cokolwiek, by chociaż spróbować się stąd wydostać. Na szczęście to jeszcze nie można było zakwalifikować pod powiedzenie "tonący brzytwy się chwyta", ale kto wie czy nie będą doprowadzeni do takiej ostateczności. Najważniejsze jednak, że tymczasowo udało im się powrócić do miejsca, w którym zostali wysadzeni przez woźnice. Następie Toko, realizując swoje wcześniejsze założenia, stworzył prowizoryczny wóz, który mógł im zapewnić szybsze i lżejsze wydostanie się z tych terenów. To oczywiście była jedynie teoria, bo pewności co do słuszności tych założeń nie mogli mieć. Jednakże tak postanowili i tak zrobili. Gęsta mgła nie ułatwiała tego zadania ani trochę. Widoczność była mocno ograniczona, w sumie można byłoby powiedzieć, że "jechali" na oślep. Nie mogli mieć pewności czy to dobra droga i czy doprowadzi ich w jakieś bardziej przyjazne tereny czy wręcz przeciwnie, zagoni wprost w objęcia śmierci. Wszystko było możliwe. Syki węży, które pojawiły się po jakimś czasie również nie wróżyły niczego dobrego, chociaż była w tym jakaś dobra strona. Kiedy jechali z woźnicą, te syki również były słyszalne, więc mogło to napawać jakąś drobną dzieją, że jednak jadą w dobrym kierunku.
Mimo, iż miało im być lżej, to wcale nie czuła się lepiej. Wprowadzanie ich prowizorycznego wozu w ruch, za pomocą kijka, też wymagała od niej wielu sił, a co dopiero, gdyby mieli tę drogą pokonywać na pieszo i zapewne o wiele dłużej, jeszcze bardziej narażając się na wszelakie niebezpieczeństwa. Ukąszenie przez jadowitego węża raczej nie skończyłoby się szczęśliwie.
W końcu widoczność się zwiększała, więc białowłosa miała nadzieję, że zaraz wydostaną się z tych Odnóg i będzie już tylko z górki. I owszem, tereny były już nieco bardziej przyjazne, ale słońce zniknęła za horyzontem, więc lada moment mogła ich zastać noc. Powoli nawet zaczęła się zastanawiać, czy aby przypadkiem nie poszukać jakiejś bezpiecznej miejscówki, by odpocząć i przeczekać zmrok. Może nawet natrafią na jakąś pomoc, bo jej stan również pozostawiał wiele do życzenia. W sumie nie mogłaby przewidzieć, jak mogłaby skończyć się dla niej taka noc bez udzielenia pomocy. Coś więc wewnętrzne pchało ją do tego, by jeszcze trochę przejechać, próbować, może coś albo ktoś się znajdzie. A jednak nie nastało to zbyt szybko. Mimo iż byli w Shigashi, a to w końcu miasto kupieckie, to nie znaleźli żywej duszy, a nie mogli zbaczać z drogi, bo gonił ich czas. Przełom nastąpił w kolejnej prowincji, która należała do klanu Inuzuka. Ci z kolei, byli nieco znani młodej Ryukata. W końcu z Yustetsu leżało w sąsiedztwie z jej "rodzimą" prowincją, Antai. Tak na dobrą sprawę, to tam mogliby poszukać pomocy, ale to nie Kaminari teraz się dla białowłosej liczyli. W sumie nigdy nie była do klanu przywiązana, a sprawa, którą się zajmowała, nie leżała w interesie Antaiczyków. To była jej prywatna sprawa, połączona ze sprawunkami Senju. Dlatego to tam powinni się udać w pierwszej kolejności. Widząc jednak dwóch strażników z Yustetsu, którzy najwidoczniej mieli dziś patrol, jakoś poczuła uciekające z niej siły. Jakby nagle dla niej droga się skończyła, nie panując nad tym, drewniany kijek wyleciał z jej ręki, odbijając się lekko o ziemię.
- Wracamy z Głębokich Odnóg, delegacja z Senju. - odparła krótko, próbując wydostać się z prowizorycznego wozu, by móc stanąć o własnych siłach i nieco rozprostować nogi. Nie było to łatwe zadanie, ale nie dawała po sobie poznać, że było to takie ciężkie zadanie. Nawet jeśli grymas na jej twarzy, zresztą z dużej części zakrwawionej, mówił zupełnie co innego. - Pomoc się przyda, bo do Shinrin jeszcze kawałek, wolałabym nie stracić ręki. - dodała, bo co jak co, ale to jednak ona znajdowała się w gorszym stanie, niż Toko, chociaż wiadomo, on też wymagał opatrzenia swoich ran. Białowłosa niczego więcej nie chciała, wyleczenia, chwilowego odpoczynku, by móc pójść dalej, wprost do Siedziby Lidera Senju, Kazuo. Nie potrzebowała się nawet obmywać, nawet jeśli krew dawno zastygła na jej skórze, włosach i ubraniach.

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."