To co się tutaj działo w ogóle mi się nie podobało. Było bowiem tak jak myślałem. Dziki, które zabiłem były tylko preludium do czegoś. Właściwie nie wiedziałem nawet do czego, ale to coś musiało być przerażające. Tak przerażające, że po prostu idzie umrzeć ze strachu. Wróg nie musi nawet używać miecza. Po prostu wystarczy przestraszyć nas na śmierć. No dobra. Może jednak trochę przesadzam, ale sytuacja nie była zbyt kolorowa. Wybuch w innej części lasu i strasznie niebezpieczne urwisko przed nami. Wiedziałem, że dziewczyny na mnie polegają, a ja nie mogłem ich zawieść, prawda? To ja musiałem więc podjąć decyzję, nieprawdaż? Szybko przeanalizowałem możliwe opcje. Pierwszą opcją było wycofanie się i znalezienie innej, bezpieczniejszej drogi. To jednak zbliżało nas do zagrożenia jakim był wybuch. Zastanawiałem się też kto jest w stanie wykonywać takie eksplozje. Jeśli to wróg, z którym miałem się zmierzyć to ... powodzenia. Wygrana takiej walki nie była zbytnio możliwa. Jedyną moją szansą było ścięcie mu głowy zanim doprowadzi do kolejnego wybuchu, ale to wymagało znalezienia tego człowieka, co już takie proste nie było, prawda? Drugą opcją była próba zejścia tym urwiskiem. 200 metrów w dół, tak na oko i pi razy drzwi. Jeden zły krok i polecimy w dół. Perspektywa upadku z takiej wysokości nie była jakoś specjalnie zachęcająca, prawda? No nic. Trzeba było podjąć jakaś decyzję.
- Ciężko stwierdzić - powiedziałem
- Jak doskonale widać, to strasznie niebezpieczne, a my jesteśmy zmęczeni uciekaniem. Jeden błędny krok przy próbie zejścia i możemy umrzeć.Wziąłem głęboki oddech. Oczywiście nie zamierzałem wymigiwać się od podjęcia tej decyzji. Nie tak postępuje prawdziwy mężczyzna! No, ale doradzić się kogoś nie zaszkodzi, prawda? No, a może dziewczyny jednak chciałyby podjąć tą decyzję samodzielnie? No cóż ... nie dowiem się, jeśli nie zapytam, nie?
- Drugą opcją jest próba znalezienia bezpieczniejszego zejścia. Ale boję się, że ponowne wejście w las popcha nas wprost na te wybuchy. To też niezbyt interesująca opcja. Ale jak rozumiem, to ja mam podjąć decyzję, nie? Jeśli tak, to czy mógłbym prosić o jakieś porady? Czy może Panienki chcą wziąć na siebie tą odpowiedzialność? Cóż. Może wyszło na to, że nie jestem tak potężny i doświadczony jak one myślały, ale teraz nie liczyła się ich opinia o mnie. Teraz trzeba było podjąć najlepszą możliwą decyzję i sprawić, by cała nasza trójka była bezpieczna. Trzeba było odstawić na bok dumę i chęć imponowania (takiej chęci jednak nigdy w mojej głowie nie było) i zająć się obmyślaniem planu. Na dobrą sprawę czas, który poświęcimy na główkowanie nie będzie czasem straconym. Po prostu nas tutaj uziemi i pomoże zregenerować siły. No chyba, że ktoś nas wysadzi w powietrze. Na to jednak wpływu mieć nie mogłem. Stanąłem nad skrajem urwiska i popatrzyłem w dół. Aż mi się w głowie zakręciło. Shinobi pewnie dałby radę z tym problemem. Nie było to jednak ważne. Odwróciłem się w kierunku dziewczyn, a później spojrzałem na las. Nie mogliśmy mieć pewności skąd nadejdzie zagrożenie. Z powietrza? A może spod ziemi? Zza pleców - a z tam było urwisko - czy frontalnie - z lasu? A może z któregoś boku? Wysiliłem więc głównie słuch. Nie mogłem dać się zaskoczyć. Ciągle myślałem nad planem i liczyłem na to, że dziewczyny jednak coś mi doradzą lub ewentualnie podejmą decyzję same.
Ukryty tekst. Treść widoczna tylko dla wybranych osób.