przez Saika » 31 sie 2016, o 21:02
Zabawa z wodą po chwili przerodziła się w prawdziwy pojedynek na strumienie wodne. Saika wystrzeliła w niego strumień, średnio zdając sobie sprawę z tego jak silna jest ta technika. Seiki poleciał parę dobrych metrów w tył i następnie zrewanżował się nowo nauczoną techniką. Chciała jej uniknąć przez swoją klanową zdolność, jednak nie wiedziała czego się spodziewać, toteż skutecznie przylepił ją do ziemi.
Hej! Puść mnie z tego obrzydliwego mazidła! Pobrudzi mi buty! podniosła głos urażona białowłosa. Faktem było to, że stała jak słup soli w miejscu i nie mogła się ruszać, chyba, że zdjęłaby buty. A nie chciała ich zostawiać tak w mazi. Nie były one stare i szkoda jej było zostawiać dobre buty. W końcu jakoś z jego pomocą wyszła z techniki, otrzepując się z niewidzialnego brudu. Skrzyżowała ręce na piersiach, słuchając rekina odnośnie kolejnej techniki. Tym razem pozwolił sobie na dużą samowolkę z docinkami. Tego nie mogła znieść.
Cholerna ryba... Nie powinnam mieć?! Że niby co? Jestem prostą, płaską dziewczyną, tak?! nadęła policzki ze złości. Nie była może miss Kantai, ale nie była też najbrzydszą dziewczyną ani w ogóle osobą, czego nie można było powiedzieć o osobliwej... urodzie chłopaka.
Gdybym chciała bawić się w wielkie cycuchy i w ten sposób podobać się chłopakom, to trzymałabym ciągle Henge! Jeszcze chwila, a obiecuję nie daruję ci. Zaniosę cię do najbliższej restauracji! Złapała go obiema dłońmi za wystające z buzi zęby i potrząsnęła nim złowieszczo, dając znak, że to nie były jedynie czcze obiecanki. Żyłka na jej czole była bardzo widoczna, a chłopak wiedział najwidoczniej jak najlepiej można było ją zirytować. na odchodne odepchnęła go, puszczając zęby i odchodząc na parę dobrych metrów.
Jedna pieczęć i rozdział chakry na wodnego klona. Cóż nie mogło to być trudne, znając już podstawową technikę tego sortu. Próbowała pierwszy raz, drugi, piąty, dziesiąty. Całe szczęście nie zużywała dużo chakry, dlatego mogła dużo razy ją trenować. Z początku wychodziły jej same flaki, ale już niedługo potem stała obok niej jej dokładna replika. Mając na uwadze wcześniejsze uwagi Seikiego, przyglądała się klonowi bardzo dokładnie, lustrując od góry do dołu. Patrząc na samą siebie, stwierdziła, że wygląda nad wyraz dobrze po tylu misjach ile ostatnio przeszła. Co prawda jej włosy prosiły się o dokładne mycie i czesanie, ale nie wyglądały tragicznie. Dodatkowo w samej podkoszulce, która skrzętnie przylegała do jej ciała wyglądała dość szałowo. Musiała to przyznać - bycie kunoichi sprzyja jej urodzie. Uśmiechnęła się do siebie, a jej replika najwyraźniej pomyślała to samo, bo obie w jednoczesnym tempie odgarnęły włosy do tyłu, eksponując to co miała najlepszego. Swoją dumę. Mieszanie wodnej chakry okazało się raczej banalne dla wodnego człowieka.
Na koniec obejrzała się za siebie w poszukiwaniu chłopaka. Gdy tylko go zobaczyła, od razu odwróciła głowę, wysoko ją zadzierając.