przez Yuji Saga » 6 lip 2018, o 07:19
Zapisze sobie to powiedzenie w notatniczku "A jakie prawo ma szprotka by wpływać na decyzję wieloryba?" ma to wielkie znaczenie, bardzo dobrze brzmi oraz jest takie morskie. Przez ten moment doznałem uczucia, że ten facet serio pływał sobie parę lat oraz morzę weszło w niego. Chociaż mogłem się głębiej zastanawiać nad tym co powiedział, bo nie można było wywnioskować dokładnie jego stanowiska. Najbardziej chciałem dostać odpowiedz czy jest z filozofią silni wyznaczają świat, czy coś takiego. A dostałem, że słabsi nie mają wpływu na działania tych drugich. Można by było się tutaj rozwodzić czy to nie odpowiada w jakimś sensie na to pytanie na które chciałem mieć odpowiedź, ale jakoś mi się nie chciało. Postanowiłem przypuszczać, że facet popiera w pewnym sensie to co powiedziałem. Chociaż muszę się tutaj poprawić, może nawet jak będziemy mieli taka samą filozofie, to i tak muszę wiedzieć jaką ma siłę, bo oferte do pracy nie można dać komuś słabemu by przy pierwszej okazji padł jak mucha i może to zniszczyć moją reputację. Jest duży, gruby, w pewnym sensie wygląda jakby miał parę w łapie jak nie jeden gość, ale życie mnie nauczyło, ze nie można oceniać zwoju po okładce. Nawet kobieta może być śmiercionośna, a z reguły jest słabsza od płci męskiej.
-To poprawna odpowiedź.- podniosłem się do wyprostowanej pozycji na krześle, rozłożyłem ramiona na boki jakbym świętował jego poprawną odpowiedź. Która nie była poprawna jaką bym chciał, ale niech ma ten sukces. I szybko wróciłem do picia i jedzenia. Moje myśli skupiły się na jego pytaniu o całą tą filozofię. Na początku nie wiedziałem oco chodzi, ale zrozumiałem oco mu biega, ot te moje pytania, czyż nie? Musi mu oto biegać, bo wcześniej raczej niz takiego co by można było przypasować do filozofii nie powiedziałem. No mam nadzieje. Zastanawiałem się chwilę na odpowiedź do tego. Żułem powoli jedzenie wpatrując się w przestrzeń, kiwając na boki jakbym uzgadniał z samym ze sobą oco nam chodzi i co byśmy chcieli powiedzieć naszemu nowemu towarzyszowi. Aż wreszcie przełknąłem, podniosłem paluszek lekko do góry i robiłem w powietrzu kółka.
-Wszystko musi mieć jakiś cel, no w moim odczuciu. Człowiek bez celu jest nic nie warty, niczym robak pod ziemią. Nawet jeżeli ktoś ma jakiś cel, a nic w jego kierunku nie robi to jest nic nie warty. Dobrze, ze masz cel i to nie jaki. Stać się silnym, walczyć z silniejszymi przeciwnikami i zbierać tak siłę, tak mogę to rozumieć, czyż nie?- spojrzałem na niego z lekkim uśmiechem, jakby mówił "już cię poznałem, nic się przede mną nie ukryje, wiem już prawie wszystko o tobie", chociaż tak nie było.
-Chociaż twój cel jest ciężki do zrealizowania, w stanie kiedy jest się dobrym pod względem świata. Tutaj ciężko o znalezienie silnych osobistości, które chcą walczyć. Źli mają lepiej, muszę to przyznać. Kiedy jesteś zły jesteś magnesem na sprawiedliwych oraz tych co chcą znaleźć jakąś przeszkodę którą chcą pokonać i tak się stać silniejszym, albo to i to w jednym, kto wie. W takich przypadkach zły ma do czynienia z tym, że ludzie silni na niego polują. Jest wielu takich, którzy są źli w oczach świata, ale oni zapędzają się sami tak w kozi róg by móc doznać adrenaliny, by móc walczyć z silniejszymi przeciwnikami, którzy chcą zgładzić tego złego. W twoim celu czy też marzeniu, chociaż to drugie stwierdzenie źle brzmi, bo ludzie dali mu takie znaczenie w większości czemuś co jest dosłownie nie osiągalne, a tu jest błąd, bo marzenia są osiągalne jak ktoś się postara. Wracając. Twój cel wymaga byś się zapędzał w przysłowiowy kozi róg, którzy "niby" zagonili cię ci sprawiedliwi by się zgładzić i tak możesz spełniać się sam. Można też szukać przeciwników, ale jest to żmudna praca i nudna, nie ma w tym adrenaliny, czy też chaosu.- się rozgadałem, ale co zrobić, czasami trzeba otworzyć buzie na dłużej. No uwielbiam gadać, nawet o głupotach, ale kiedy jestem wśród ludzi próbuje zachować maskę i nie paplać o mojej idealnych przekonaniach, ale facet wydawał się na ten moment do tego odpowiedni, albo po prostu alkohol mnie tak zakręcił że mi się to po prostu wydaje, kto wie.
-Dla "świata" istnieje jeden główny zły oraz jego sprzymierzeńcy. Antykreator o imieniu Han oraz jeźdźcy apokalipsy. Wszyscy silni, liderzy klanów i nie tylko ciągną do nich by się z nimi zmierzyć czy też położyć kres temu złemu. Chociaż to oni są tymi silnymi, którzy mają prawo wyznaczać granicę, a inne siły próbują ich obalić i tyle.- postukałem parę razy palcem o talerzyk kiwając do siebie lekko głową.
-Odpowiadając na twoje pytanie. Silny wyznacza granice świata, silny jest prawem, silny jest po prostu silny i do tego każdy powinien dążyć, nie też jako cel ale żeby po prostu być silny. Taka trochę droga ewolucji, człowiek rozwija się w swojej sile ciągle, a jak stoi w miejscu to nic nie robi, a ludzie to wielki potencjał do ciągłem ewolucji, a ci co tego nie robią to śmiecie. Do czego dążę. Chciałem zobaczyć czy ty też podzielasz moje zadanie, że siła to wszystko. Bo zainteresowałeś mnie.- no tutaj sam muszę się poprawić, ale to już za kulisami, gdzie Ippo mnie nie usłyszy. Siła dla mnie nie jest wszystkim, jeszcze moja boskości, przyjemności i wiele wiecej, ale siła ma w tym duże znaczenie.