przez Ren » 6 paź 2018, o 16:10
Wiadomym było, że Teiren swoją osobowość mógł nabyć poprzez doświadczenia, czy też po prostu ludzi, wśród których się obracał. Mimo wszystko Rena nie za bardzo to obchodziło, ponieważ koniec końców raczej bliżej nie zakumpluje się z tym osobnikiem. Chociaż kto wie jak potoczą się ich wspólne losy? Jedynym ważnym aspektem jego charakteru było tylko to, aby nie miał on wpływu na powodzenie ich misji. Chodź wobec karczmarza pozwalał sobie na bardzo dużo, wobec niego nie był już taki do przodu. Być może nie był taki mocarny na jakiego wyglądał. Czasem pozory mylą, budowę mógł odziedziczyć. Krzepy mu nie brakowało, to prawda, ale pytanie jak z resztą? Nie tylko siła czyniła człowieka. Być może w najbliższym czasie będzie mógł się o tym przekonać w zależności od tego jak potoczy się to zlecenie.
Po słowach chłopaka rudy zrobił się nieco nerwowy i chociaż trochę wybronił się w jego oczach. Co prawda bandyci zazwyczaj byli zwykłymi rozbójnikami, więc nimi raczej nie będzie się musiał przejmować, to siły Teirena za dobrze nie znał. Jednak skoro sam się na nich nie porwał tak dużo o tym wiedząc, to nie mógł być nieziemsko silny, no chyba, że po prostu z nimi współpracował, to wtedy zupełnie inna bajka.
- Tyle mi wystarczy, o nic Cię nie posądzam, tak pytam z ciekawości. W końcu teraz siedzimy w tym razem, nie? - odparł jak gdyby nigdy nic przypatrując się bandytom, którzy dopiero co weszli. Swoją drogą Teiren musiał ich wcześniej widzieć skoro od razu ich poznał co było warte zapamiętania. Była ich piątka, wszyscy postawni i w skórzanych zbrojach. Każdy miał przy sobie broń co oznaczało, że ninjutsu raczej nie jest im zbyt dobrze znane. Z drugiej jednak strony mogli coś potrafić w walce wręcz. Było widać, że są stałymi bywalcami, więc inni ludzie raczej nie będą skorzy do dzielenia się informacjami w obawie, że coś im się stanie, tym bardziej sam karczmarz. Chociaż... Kto wie? Może też chcą się ich w końcu pozbyć? Kto by chciał być znany z tego, że przesiadują u niego bandyci? No chyba, że też się z nimi współpracuje... Coraz więcej możliwości i coraz mniej czasu.
- Jest ich więcej, czy tylko tylu? Im dłużej będą pić tym lepiej. Wydają się czuć tutaj jak u siebie, więc przez zbyt dużą pewność siebie mogą stać się nieostrożni i zacząć za dużo gadać. Jak na razie czekamy, obserwujemy i słuchamy. - powiedział spokojnie starając się dyskretnie obserwować grupę bandytów. Dodatkowo skoro miał ich na tacy, to jeśli nie mówili jakoś cicho, to dodatkowo mógł też przysłuchiwać się ich rozmowom. Pozostało też przyjrzeć się ich ekwipunkowi, a także posłuchać przyszłych zamiarów, bo to chyba będzie kluczowe. Dodatkowo może dowiedzą się gdzie trzymają łupy, gdzie jest ich kryjówka. Pożyjemy, zobaczymy.