przez Reika » 26 lis 2019, o 10:58
Słysząc troskę w głosie starszego medyka, Reika ponownie skupiła na nim wzrok i pokiwała głową na znak, że chyba wszystko z nią w porządku. Dla pewności poruszała jeszcze lekko rękami i nogami. Tak, była w pełni sprawna, tylko ten cholerny ból głowy, który czuła wcześniej, łudząc się, że coś jej się przyśniło. Nie mogło się przyśnić, skoro potrzebna była interwencja medyka, no i te wcześniejsze słowa Tanjiro odnośnie mózgu. Pozwoliła pomóc mu się posadzić, nie czując się jeszcze zbyt pewnie. Szczerze mówiąc, to czuła się trochę słabo. Musiało minąć trochę czasu, bo żołądek wyraźnie domagał się posiłku. To jednak mogło jeszcze poczekać, bo działy się tutaj zbyt ciekawe rewelacje, żeby przerywać je posiłkiem.
Kolejna wypowiedź medyka sprawiła, że Reika zmrużyła oczy, nie mogąc uwierzyć w to co słyszy. Jakie Midori? Jaki opór? Co do cholery? Nie, to kompletnie nie trzymało się kupy i coraz bardziej jej się nie podobało, a oliwy do ognia dorzuciła kobieta, która właśnie przedstawiła się jako Shirei-kan Rodu Senju? Co kurwa?! Albo to jakiś chory sen, albo naprawdę zmyślne genjutsu. Może została porwana dla okupu? Ktoś się zmienił w znajomego jej medyka, żeby wzbudzić zaufanie i teraz będą próbowali wyciągnąć z niej informacje. Nie, zdecydowanie jej się to nie podobało, więc cofnęła się pod ścianę, nadal siedząc na pryczy, patrząc to na jedno, to na drugie. Nie przyjęła bukłaku i leku.
- Nie. - Odpowiedziała kobiecie. - Najpierw to ja chciałabym zadać pytania, bo po pierwsze, od dłuższego czasu nie opuszczałam granic Shinrin, a po drugie, dzisiaj byłam wzywana do gabinetu i za biurkiem siedział mój ojciec i nic nie wskazywało na to, żeby miał oddać władzę.
Oho! Tutaj obojgu powinna się zaświecić lampka, że coś jest zdecydowanie nie tak, skoro Niebieskowłosa twierdziła, że dzisiaj była w gabinecie. Zapewne Tanjiro szybko załapie w czym rzecz, zaś Mukuro zda sobie sprawę, że w tej chwili Reika wyglądała niczym zaszczute zwierzę i jeden niefortunny ruch w jej stronę, a mogła zaatakować, czując wyraźnie zagrożenie z ich strony i biorąc ich za oszustów. Chyba będzie lepiej załatwić to na spokojnie, żeby obyło się bez większych problemów. Szkoda by było, gdyby komuś coś się stało wskutek nieporozumienia.
- Tanjiro-sama. - Zawróciła się do medyka. - Jak nazwałam swoją unikatową technikę, nad którą tak ciężko pracowałam? Dzieliłam się z Tobą badaniami na ten temat, więc wiesz o tym.
Tylko medyk mógł o tym wiedzieć, bo reszta widziała już tylko efekty tego, co potrafiło to Jutsu. Ostrożnie i zmyślnie dobierała pytania, chcąc mieć całkowitą pewność, że osoby są rzeczywiście tymi, za kogo się podają, chociaż w przypadku kobiety, która mianowała się Liderką Klanu, było to naprawdę niemożliwe. Mimo to, jej też postanowiła zadać pytanie, więc skierowała teraz na nią swoje niebieskookie spojrzenie.
- Z mojej ostatniej wyprawy przyniosłam przedmiot. - Zaczęła, uważnie świdrując kobietę wzrokiem. - Pieczę nad nim sprawuje sam Lider i tylko on wie, co to jest. O czym mówię?
Wiedziała, że kobieta nie odpowie na to pytanie, więc Reika powoli szykowała się do ataku. Tanjiro mógł zostać jakoś zmanipulowany, albo ktoś rzeczywiście się pod niego podszywał, co zaraz wyjdzie przy odpowiedzi na jej pytanie. Tak czy inaczej, Kunoichi w tym momencie czuła się wyraźnie zagrożona i była gotowa zaatakować swoich nowych oprawców, o ile nie dostanie nowego bodźca w postaci informacji, które mogą wyjaśnić całą tą sytuację. Zapewne medyk sobie z tym poradzi, ale czy Liderka zachowa zimną krew?