Shijima spojrzał na liść, który zerwał z drzewa przy kapliczce, skupiając chakre w stopach, by przejść się po wodzie otaczającym budyneczek i oddalić od miejscowych i nie miejscowych odwiedzających przybytek. Kontrola chakry. wyraźnie czuł niebieską energię, widział ją, kiedy tylko odpalał swoje czerwone oczy, może dlatego zrozumienie jej przychodziło tak łatwo. Świadomie i celowo wyodrębnił błękitną moc z komórek swojego ciała i umysłu, mieszając je w idealną całość - przynajmniej takie było założenie. Kiedy wykonywało się jutsu robione było to bardziej mechanicznie, mózg tylko wysyłał konieczność: szybciej! I takim sposobem za dużo jej było marnotrawione. I czuł, że mu ucieka - i czuł, że mu ubywa, chaotyczna, chociaż miała stanowić idealną i zwięzłą całość, kiedy próbował ją kontrolować. Marnowała się. Uciekała mu chwilami - bez sensu. Miała przecież być dawkowana tylko w takiej ilości, w jakiej była potrzebna. Skupił się na liściu. Skupił się na liściu, przechadzając się po wodzie, by jeszcze bardziej utrudnić sobie zadanie, zmusić się do tego, żeby rozparcelować dysponowanie tą energią po równo. Już od dłuższego czasu starał się nad tym pracować, tak jak nad swoją wytrzymałością i siłą umysłu. Wszystko przyjdzie z czasem. Wystarczy chcieć - i wraz z tym "chceniem" odpowiednio się starać. Odetchnął ciężko, odrywając wzrok od liścia i zszedł z tafli wody, czując już zmęczenie i otworzył dłoń. Pozwolił spalonemu liściowi rozlecieć się w pył, nim sięgnął po następny. Tak, tak to miało działać. Teraz już zrezygnował ze spaceru, teraz skupił się tylko i wyłącznie na listku, kierując w stronę areny. Pomału. Powolutku. Miał wrażenie, że ciepło, które odczuwał, spali zaraz wszystko dookoła albo poparzy mu palce, ale nic takiego się nie działo. Chakra uciekała mu na boki, stawiała się, przeklęta cholera, ale w końcu i drugi listek spłonął. Sięgnął po trzeci. Skupienie. Wyłączał się zupełnie na zewnętrzny świat, a to też tak wyglądać nie powinno. Ba! Nie miało prawa tak wyglądać! Liść spłonął. Tak jak parę kolejnych. Ten ostatni spłonął już natychmiastowo, ale Mokuren musiał przyznać, że odczuwał naprawdę spore zmęczenie i przyda się odpocząć - i to porządnie. Uwalnianie chakry w równych ilościach, mieszanie jej ze sobą, kontrolowanie - nic z tych rzeczy nie było proste.
Trening KC poziomu B
Trening KC poziomu B
[/zt]